Smog czy nadmierna wilgoć? Zadbaj o powietrze w swoim domu
Znów wstajesz rano z uczuciem zatkanego nosa i wyschniętego na wiór języka. Głowa boli, skóra dłoni przypomina papier, a oddychanie stanowi niewysłowioną mękę. Wtedy dobitnie dociera do Ciebie, że zaczęła się jesień. Powietrze dostające się przez okna Twojego mieszkania jest ciężkie od nękającego Polskę smogu. Musisz przetrwać jeszcze tylko pół roku, wtedy wszystko wróci do normy. Albo… możesz już teraz zatroszczyć się o siebie i swoich bliskich. Zobacz, jak zadbać o powietrze w mieszkaniu i wyeliminować zarówno zanieczyszczenia, jak i nadmierną wilgoć.
Po pierwsze zdefiniuj problem
Złe samopoczucie to często efekt niskiej jakości powietrza w naszych mieszkaniach. Zadbać trzeba zarówno o jego temperaturę, jak i odpowiedni poziom wilgotności. Ten mieści się w przedziale 40 – 65 procent. Jeżeli natomiast:
- powietrze jest zbyt suche (poniżej 40%) – skóra zaczyna swędzieć, wysycha śluzówka gardła oraz nosa, do płuc dostaje się więcej zanieczyszczeń, a lekkie pyły unoszą się w powietrzu, przez co nie da się ich odkurzyć;
- powietrze jest zbyt wilgotne (powyżej 65%) – lepiej rozwijają się roztocza, bakterie i grzyby, zwiększając możliwość infekcji górnych dróg oddechowych i negatywnie wpływając na samopoczucie lokatorów.
Nie tylko temperatura i wilgotność
Temperatura we wnętrzach powinna optymalnie wynosić 21 – 22 stopnie Celsjusza. Wtedy człowiek czuje się najlepiej. Trzy – cztery stopnie mniej sprzyjają z kolei spaniu. Warto jednak pamiętać, że znaczenie ma nie tylko temperatura i omówiona wyżej wilgotność. Liczy się również samo zanieczyszczenie powietrza w mieszkaniu. Choć jego suchość sprzyja zapyleniu, to zimą – gdy stężenie smogu na zewnątrz kilkukrotnie przekracza normy – nawet przy właściwej wilgotności zanieczyszczenie stanowi duży problem. Aby sobie z nim poradzić, potrzebny będzie odpowiedni sprzęt.
Walka z zanieczyszczeniem – kwiaty i profesjonalny sprzęt
Z zanieczyszczeniami powietrza walczyć można na dwa sposoby. Pierwszym są… kwiaty doniczkowe. Skrzydłokwiaty, draceny, paprocie, figowce, bluszcz czy chryzantemy oczyszczają powietrze z licznych toksyn. Pochłaniają głównie szkodliwe substancje zawarte w farbach, lakierach, środkach czystości, a także benzen, aceton czy amoniak. Jak każdy pamięta ze szkoły, rośliny wchłaniają dwutlenek węgla, produkując tlen. Naturalnie podnoszą wilgoć oraz poprawiają akustykę pomieszczenia, minimalizując hałas. Od 3 do 6 roślin doniczkowych potrafi znacząco odbić się na jakości powietrza w mieszkaniu, a tym samym pozytywnie wpłynąć na samopoczucie lokatorów.
Jeśli mierzysz się z roztoczami, bakteriami, wirusami, sierścią, pyłkami czy zarodnikami pleśni, konieczne będzie skorzystanie z profesjonalnych oczyszczaczy powietrza. Na rynku znajdziesz wiele modeli – od tych bardziej przystępnych cenowo, po wielofunkcyjne, droższe maszyny. Ich niewątpliwym plusem jest prosta obsługa i raczej niewielkie rozmiary. Wystarczy ustawić je w wybranym miejscu i podłączyć do prądu. Warto zwrócić uwagę na rodzaj zastosowanych w nich filtrów. Niektóre (filtry węglowe) neutralizują przykre zapachy, inne (filtry HEPA) pochłaniają wirusy, bakterie czy alergeny.
Wróćmy do problemu suchego powietrza
Jak już wiesz, powietrze o wilgotności poniżej 40% może negatywnie odbić się na samopoczuciu Twoim i Twoich bliskich. Najprostszym sposobem, aby temu zaradzić, jest zawieszanie na grzejnikach specjalnych pojemników z wodą. Jeśli jednak chcesz sięgnąć po bardziej sprawdzone rozwiązanie, wybierz elektryczny nawilżacz powietrza. To urządzenie, które zadba o wilgotność na poziomie 45 – 55%. Wystarczy zmagazynować w nim wodę i pozwolić mu działać cuda. Niektóre modele dostępne na rynku można obsługiwać za pomocą pilota, a także wykorzystywać do eliminowania przykrych zapachów czy jonizowania powietrza.
A co, jeśli problemem jest nadmierna wilgoć?
Jesienią łatwo również dopuścić do sytuacji, gdy powietrze w mieszkaniu jest zbyt wilgotne. Rozwojowi pleśni czy grzybów sprzyjają choćby ciągłe jesienne deszcze. Wodę wnosi się do mieszkania na mokrych butach czy ubraniach. W połączeniu z częstym praniem i suszeniem odzieży może się to przełożyć na wilgotność powietrza przekraczającą 65%. Aby obniżyć jej poziom, warto skorzystać z osuszaczy.
Pochłaniacz wilgoci to inteligentne i samodzielne urządzenie, które świetnie radzi sobie nawet z większymi pomieszczeniami. Raz na jakiś czas wymaga opróżnienia zbiornika ze zgromadzonej wody. Osuszanie powietrza zmniejsza ryzyko zachorowań, psucia się żywności, a także przesiąkania ubrań przykrymi zapachami. Tyle korzyści dzięki jednemu niewielkiemu sprzętowi!
A może rozwiązanie dwa w jednym?
Niektórzy producenci – na przykład Team Veovision czy Ravanson – mają w swojej ofercie urządzenia, które oferują nie jedną, a dwie czy nawet trzy funkcje. Jeśli nawilżasz powietrze, możesz jednocześnie oczyścić je z toksyn. Co więcej, sprzęt tego typu oferuje również opcję jonizacji czy też aromatyzacji. Powietrze w Twoim mieszkaniu będzie miało więc właściwy poziom wilgotności, przyjemny zapach, a przede wszystkim – będzie dla Ciebie i Twoich bliskich zdrowe.