Rosja nakłada kaganiec na internet. Blogerzy trafią do rejestru
Zaostrzenie stosunków Rosji z Zachodem może całkowicie zmienić strukturę rosyjskiego rynku internetowego – ostrzega we wtorek „Kommiersant”, informując, że władze przygotowują rozwiązania, zmierzające do zaostrzenia kontroli nad dostawcami usług internetowych. We wtorek wyższa izba parlamentu Rosji przyjęła ustawę ograniczającą wolność blogerów.
Gazeta twierdzi, powołując się na informatorów z branży, że chodzi o filtrowanie treści na wszystkich poziomach sieci transmisji danych, zakaz lokowania zagranicą serwerów DNS z domenami .ru i (cyrylicą) .rf. Serwery DNS (ang. Domain Name System, czyli system nazw domenowych) umożliwiają zmianę zrozumiałych dla człowieka adresów internetowych na numeryczne adresy IP.
Będzie drożej
Według „Kommiersanta” przygotowywany jest też zakaz łączenia lokalnych i regionalnych sieci transmisji danych z sieciami zagranicznymi. Eksperci i dostawcy usług internetowych obawiają się, że państwo otrzyma dzięki temu nieograniczone możliwości cenzurowania internetu – wskazuje gazeta i dodaje, że dla rosyjskich internautów będzie to oznaczało wzrost opłat i pogorszenie jakości dostępu do internetu.
„Kommiersant” dowiaduje się, że propozycje uregulowań prawnych w sferze infrastruktury telekomunikacyjnej przygotowuje grupa robocza przy administracji prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Przygotowywane rozwiązania zakładają m.in. przymusowe wprowadzenie w Rosji trzech poziomów sieci transmisji danych: lokalnego, regionalnego i ogólnorosyjskiego. Proponuje się też zakaz łączenia sieci lokalnych i regionalnych z sieciami zagranicznymi. Cały przepływ danych z i do operatorów lokalnych i regionalnych miałby być realizowany tylko przez sieć operatorów ogólnorosyjskich.
Zaawansowana inwigilacja
Na wszystkich poziomach wszystkich sieci miałoby być wprowadzone filtrowanie treści. „Kommiersant” przytacza opinię przedstawiciela jednego z dostawców usług internetowych, który podkreśla, że filtrowanie treści i hierarchizacja sieci może doprowadzić do wypadnięcia z rynku małych firm i operatorów zagranicznych.
Ów przedstawiciel nie wyklucza, że może chodzić o ograniczenie dostępu do treści w jakimś konkretnym języku, np. angielskim, co – jego zdaniem – byłoby sprzeczne z zapisanym w konstytucji Rosji prawem swobodnego dostępu do informacji.
Wskazuje też, że wprowadzenie hierarchizacji sieci wymagałoby całkowitej przebudowy architektury sieci w kraju, co wiązałoby się z dodatkowymi kosztami dla wszystkich operatorów. Kosztowne byłoby też obligatoryjne umieszczenie serwerów DNS w Rosji. Jego zdaniem zakaz lokowania serwerów z domenami .ru i .rf zagranicą doprowadzi do ustania rejestracji w tych strefach. W razie konfliktu władze miałyby możliwość ograniczania na terenie Rosji dostępu do informacji w internecie.
Informator „Kommiersanta” wskazuje też, że proponowane wprowadzenie państwowych licencji na rejestrację nazw w strefach .ru i .rf i obsługę serwerów DNS w Rosji „w praktyce oznaczałoby odłączenie kraju od internetu”.
Kaganiec na blogerów
Rada Federacji – wyższa izba parlamentu Rosji – przyjęła we wtorek ustawę o blogerach. Po wejściu jej w życie popularni internauci będą musieli spełnić szereg wymogów, m.in. będą musieli sprawdzać wiarygodność relacji, które zamieszczają na swoich blogach.
Ustawa wchodzi w skład tzw. pakietu antyterrorystycznego, który reguluje wymianę informacji w internecie. Jak przypomina radio Echo Moskwy, została już skrytykowana przez ekspertów i obrońców praw człowieka, którzy uważają, że ograniczy ona swobodę komunikowania się w internecie.
Ustawa określa jako „blogera” osobę, której stronę w internecie odwiedza ponad 3 tys. użytkowników na dobę. Przewiduje stworzenie rejestru blogerów, który prowadzić będzie Federalna służba ds. nadzoru w sferze łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu (Roskomnadzor). Blogerzy będą musieli opublikować tam swoje nazwisko i adres elektroniczny.
Duże ograniczenia
Blogerzy nie będą mogli wykorzystywać swojej strony internetowej do działań, za które grozi odpowiedzialność karna, a także do rozpowszechniania informacji będących tajemnicą państwową. Nie będą mogli też jej używać w celu publikowania materiałów wzywających publicznie do działalności terrorystycznej i usprawiedliwiających terroryzm, jak również propagujących pornografię czy przemoc.
Autorzy blogów będą też zobowiązani „do sprawdzania wiarygodności informacji przed jej rozmieszczeniem”. Ustawa nakazuje im także, by nie dopuszczali do rozpowszechnienia informacji o życiu prywatnym obywateli. Blogerów będą ponadto obowiązywać regulacje związane z wyborami i referendami – np. nie będą mogli się zajmować agitacją polityczną w przeddzień głosowania.
Nawalny skazany
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został skazany we wtorek na 300 tys. rubli (ok. 6000 euro) grzywny za zniesławienia radnego Aleksieja Lisowienki, którego miał nazwać narkomanem. Nawalny nie przyznał się do winy, a jego obrońca zapowiedział apelację.
Nawalny nie przyznawał się do winy, wskazując na to, że warunki aresztu domowego nie pozwalają mu korzystać z internetu. – Nie korzystam z niego. Do mojego konta na Twitterze ma w istocie dostęp nieograniczona liczba osób – powiedział opozycjonista.
Mimo zastrzeżeń obrony, sąd uznał jako dowód kopię obrazu elektronicznego pokazującego wpis na koncie Nawalnego.